Stosunkowo długo na niego czekałam, przez wzgląd na swoje postanowienie kupna nowego podkładu w momencie, gdy sięgnę dna w jednym z aktualnie używanych produktów. Główny bohater recenzji mocno mnie zaskoczył, być może dlatego, że spodziewałam się, iż jego konsystencja będzie zbliżona do tej z korektora z serii PRO LONGWEAR. Ten specyficzny podkład ma z pewnością dużo cech, które nie dla każdego mogą okazać się zaletami. W recenzji postaram się poruszyć wszystkie zauważone przeze mnie w okresie około 6 miesięcy testowania.
Pierwsze wrażenie
Gdy otrzymałam podkład, byłam bardzo pozytywnie do niego nastawiona (podobnie jak do większości produktów MAC , gdyż cieszą się one w moich oczach dużym zaufaniem). Aplikując kosmetyk po raz pierwszy, przeżyłam nie małe zaskoczenie. Wyciskając pomkną niewielką porcję płynnego produktu na grzbiet dłoni dałam sobie odrobinę czasu na wybór odpowiedniego pędzla i spokojne nałożenie go w strategicznych punktach twarzy. Po kilku sekundach zauważyłam szybką zmianę konsystencji produktu, dlatego energicznie rozłożyłam go na skórze. W ów czas nastąpiła jakby jego transformacja na stałą warstwę mocno przyklejoną do mojej twarzy i co zaskakujące, o niewiarygodnie naturalnym wykończeniu. Byłam w niemałym szoku. Po prawie 5 latach pracy z wieloma kosmetykami przeróżnych marek nie spotkałam się z produktem, który utrzymuje płynną konsystencję przez ok 10 – 15 sekund i w ciągu następnych 3 zastyga, jakby z utrwaleniem, zachowując przy tym bardzo naturalny wygląd.
Zalety
Aplikując podkład przez kilka dni pod rząd, dowiedziałam się o nim znacznie więcej. Postaram się dość obiektywnie patrzeć na produkt ale pamiętajcie, że to co dla jednych jest jego wadą dla innych może okazać się zaletą. Wspominałam już o specyficznym „charakterze” kosmetyku. Zacznę od opakowania. Butelka z grubego szkła oraz pompka wykonana z porządnego, czarnego plastiku. Całość wydaje się być odporna na wstrząsy. Ładnie też prezentuje się w kuferku. Przejdźmy teraz do samego podkładu. Za co cenię go najbardziej? A no za niewiarygodnie naturalne wykończenie przy sierednio-mocnym kryciu. Jestem posiadaczką skóry mieszanej klasycznie: przetłuszczającej się strefy T i normalnych policzkach, a podkład PRO LONGWEAR na tyle dobrze współpracuje z moją twarzą, że nie wymaga ona ode mnie pudrowania. Rozłożony równo i delikatnie wklepany palami lub wypracowany pędzlem wygląda dla mnie idealnie. Nie jest to typowy mat, mocny mat zresztą nie wygląda naturalnie, tylko atrakcyjnie kontrolowany półblask. Do pozostałych zalet kosmetyku zaliczam długość utrzymywania się. Mi pozwala on na dobre 12-14 h ładnego wyglądu twarzy z dwoma poprawkami w postaci odciśnięcia sebum ze strefy T. Nie przesuszył mi twarzy, gdy nałożyłam go solo (bez kremu i bazy pod warstwą podkładu). Nigdy nie zapchał mi też porów. Fajnie, że podkład ten zawiera SPF 10, jednak według mojej oceny taka ochrona na co dzień jest zbyt niska, dlatego stosuję dodatkową. Dobrze utrzymuje się on również na kremach z filtrami mineralnymi, jak i chemicznymi.
Wady
Przede wszystkim jest to kosmetyk wymagający odrobiny doświadczenia. Nie polecałabym go początkującym osobom w makijażu. Dołożenie kolejnej warstwy lub próba roztarcie zastygniętego podkładu doprowadzi do klęski. Aby osiągnąć wygląd o którym wspominałam w zaletach, należy orientować się w porcji produktu jaka będzie potrzebna do jednorazowej aplikacji i w możliwie szybkim czasie równomiernie rozłożyć go na twarzy. Próbując zmienić cokolwiek później, trzeba liczyć się z ewentualnymi dziurami, plamami i sztuczną maską. Przyczepiłabym się jeszcze do rodzaju plastiku z jakie wykonana jest pompka. Chwytając ją palcami w podkładzie każdy będzie w stanie zobaczyć na niej nasze linie papilarne. Wygląda to niechlujnie i brzydko a usunięcie możliwie jest wyłącznie preparatem przeznaczonym do demakijażu. Niby niewielka wada ale mocno upierdliwa.
Podsumowanie
Wykorzystując swoje umiejętności i doświadczenie w pracy mogę śmiało stwierdzić, że jest to jeden z lepszych podkładów jakie miałam. Czuje się pewnie mając go na twarzy, bez obaw o wygląd buzi przez wiele godzin. Nie jest to kosmetyk dla każdego. Dobrze będzie zachowywał się na cerze tłustej i mieszanej, wydaje mi się, że w przypadku suchej może powodować niepożądany efekt ściągnięcia. Ufam mu.