Nowa pomadka od Bourjois o modnym matowym wykończeniu i niezwykle soczystym odcieniu, tak mniej więcej brzmią zapewnienia jakimi karmi nas producent już na samym początku, w momencie kupna produktu. „Pomacałam” sobie tester w drogerii i konsystencja wydała mi się być ciekawa, inna od dotychczasowych spotykanych w matowych produktach do ust.

Szminka Rouge Edition Velvet.

Szminka Rouge Edition Velvet.

Pierwsze wrażenie

Lekka i przyjemnie nakładająca się formuła, której już po kilku sekundach nie czuć na ustach. Aplikator zamieszczony w produkcie jest wystarczająco precyzyjny aby obrysować nim równo usta. Schludne opakowanie wykonane z grubego plastiku wydaje się być odporne na wstrząsy i upadki, więc powinno się sprawdzić. Zaczęłam ją więc intensywnie „nosić”…

 

Zalety

Jeśli mówimy o trwałych pomadkach, to śmiało mogę powiedzieć, że właśnie znalazłam mistrzynię świata w tej kwestii. Jest ona najtrwalszym produktem do ust jaki kiedykolwiek spotkałam przy zachowaniu tak przyjemnej w stosowaniu konsystencji. Łatwo aplikuje się ją na usta, gdyż nie zostawia mało estetycznych smug, do których byłam przyzwyczajona w kontakcie z produktami matowymi. Przypuszczam, że obecność w składzie olejków dodaje „poślizgu” formule pomadki. Dostępne osiem odcieni jakie widziałam w drogerii to czerwienie i róże, intensywne ale w ładnych tonacjach, sprzyjających urodzie, bez trupich pasteli i oklepanych od lat ciepłych brązów. Wargi pokryte szminką stosunkowo wolno „łapią” kolor i ewentualne potknięcie możemy skorygować przy odrobinie sprytu. Schodzi ona z ust tracąc na intensywności koloru w stosunkowo elegancki sposób.

Szminka Rouge Edition Velvet.

Szminka Rouge Edition Velvet.

Wady

Jeśli ktoś nie lubi zapachów w pomadkach, to może okazać się kłopotem lekko „chemiczna nuta”  w tym produkcie. Rzeczywiście początkowo miałam z tym problem, jednak po paru sekundach od nałożenia zapach się ulatniał. Jak to bywa z długotrwałymi szminkami, również w tej pomimo zapewnień producenta o nawilżających składnikach, suche skórki się pojawiły. Tak było u mnie, bez względu na to czy wcześniej starannie wypielęgnowałam swoje usta, czy nałożyłam na nie szybciutko produkt , po 3 – 4 h pojawiała się delikatna i nie mniej upierdliwa „Sahara”. Zmiana makijażu ust i aplikacja innej pomadki, to zabawa na ładnych kilka minut. Formuła Rouge Edition Velvet mocno wtapia się w usta, przez co nawet lekko starta wymaga dokładnego demakijażu.

 

Podsumowanie

Osobiście pomimo wielu wad, które produkt ten posiada należę do osób zakochanych w jego formule. Pomadka ta wklepana palcem sprawia, że nie „pilnuję” ust wychodząc z domu na 3 – 4 godziny. Wysuszenie nie daje poczucia komfortu zapewnianego przez producenta, co niewątpliwie wpływa na niższą ocenę całości. Jednak efekt „schodzenia” pomadki z warg jest dla mnie wyznacznikiem jakości, a ona robi to w sposób subtelny i możliwie atrakcyjny.